Portal
 
Ośrodek
Sportu
Biblioteka Publiczna
T. Przyjaciół Radzymina
PZW 19 Radzymin
PZŁ - Koło
Przepiórka
OSP Gm.
Radzymin
UMiG
Radzymin
Powiat Wołomiński
 
 
 
napisz do RPInfo.pl

 ROK ZAŁOŻENIA 1988     IMZ login...
 odwiedzono 205791 razy  
GALERIE WYDARZEŃ
 (186)    Strona: «12345..62»  
W sobotę 13 września, tradycyjny już, kończący lato, rajd rowerowy wiódł szlakiem walk Polaków z bolszewikami w sierpniu 1920 roku.
Szlak został wytyczony przed laty przez Towarzystwo Przyjaciół Radzymina i nosi imię kpt. Stefana Pogonowskiego, dowódcy I batalionu 28 pułku piechoty Strzelców Kaniowskich.
Organizatorami rajdu byli Wiesław Solarz, radny Rady Miejskiej Radzymina, Radzymiński Ośrodek Kultury i Sportu oraz Towarzystwo Przyjaciół Radzymina.
W miejscach pamięci, na Cmentarzu Żołnierzy Polskich 1920 r., przy pomniku Żołnierzy 28 pp Strzelców Kaniowskich w Wólce Radzymińskiej, przy niemieckim bunkrze z II wojny światowej w Dąbkowiźnie i przy dębie króla Jana Kazimierza, pogadanki historyczne głosił prezes Towarzystwa Jan Wnuk.
Rajd miał charakter rodzinny. Uczestniczyli w nim dorośli, młodzież i dzieci z rodzicami.
Pamiątki rajdowe, torby i znaczki oraz napoje i obfity posiłek, przygotowany przez Bar "U Basi", były ufundowane przez
Radzymiński Ośrodek Kultury i Sportu.
Uczestnicy rajdu wykazali dużą dyscyplinę w czasie rowerowej wędrówki i wielkie zainteresowanie historią wydarzeń związanych z tematyką rajdu.

Jan Wnuk

Zdjęcia w galerii, za które bardzo dziękujemy, wykonał Pan Wiesław Solarz.
1 września, w 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej, modlitwą, wiązankami kwiatów, zniczami, zadumą oddaliśmy hołd tym, którzy poświęcili swoje życie za wolną Ojczyznę.
Przekazujemy w ten sposób młodemu pokoleniu pamięć i świadectwo naszych przodków.
Szanujemy ich poświęcenie i heroizm.
Za nami kolejna wycieczka.
Tym razem na Dolny Śląsk z wypadem do Saksonii i Czech.
Naszą bazą wypadową była Szklarska Poręba, gdzie na kilka dni zamieszkaliśmy w bardzo wygodnej „Willi Magnat”. Przyjęci zostaliśmy tam bardzo serdecznie. Częstowano nas pysznym jedzonkiem i miłą obsługą.
Zanim jednak dotarliśmy do Szklarskiej Poręby, zatrzymaliśmy się we Wrocławiu – mieście spotkań.
Z przewodniczką zwiedziliśmy Ostrów Tumski, czyli serce Wrocławia, gdzie historia spotyka legendę. To najstarsza część Wrocławia – miejsce, od którego zaczęło się miasto. Niegdyś wyspa na Odrze, dziś połączona mostami z resztą metropolii, wciąż zachowuje swój niezwykły średniowieczny klimat. Spacerując brukowanymi uliczkami wśród zabytkowych kamienic, można poczuć zapach dawnych czasów i niemal usłyszeć echo kroków sprzed wieków.
Historia Ostrowa Tumskiego sięga co najmniej X wieku, kiedy to był grodem książęcym i ośrodkiem władzy. Później stał się duchowym centrum miasta – i jest nim do dziś.
Symbolem dzielnicy jest Archikatedra św. Jana Chrzciciela – monumentalna gotycka świątynia, której strzeliste wieże wznoszą się wysoko ponad dachami Wrocławia oraz Most Tumski – most zakochanych.
Jednym z najbardziej magicznych elementów Ostrowa Tumskiego są stare lampy gazowe, wciąż rozświetlające ulice tej historycznej dzielnicy. Każdego wieczoru o zmierzchu pojawia się latarnik w czarnym płaszczu i kapeluszu, by ręcznie je zapalić – tak jak przed wiekami.
W drugim dniu naszej wyprawy czekały na nas nie lada wyzwania. Wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym, podziwiając panoramę Karkonoszy i Kotlinę Jeleniogórską, na Szrenicę.
Aby dotrzeć do schroniska i podziwiać niezwykłe widoki, część szlaku pokonaliśmy na własnych nogach, co wcale nie było proste, ale daliśmy radę.
Nasz wysiłek został wynagrodzony przepiękną pogodą, która pozwoliła na piękną panoramę widokową.
W tym dniu udaliśmy się jeszcze do Harrachowa na terenie Czech, który słynie z kompleksu skoczni narciarskich, w tym mamuciej, na którym rozgrywane są międzynarodowe zawody.
Szlakiem turystycznym dotarliśmy do przyrodniczej perełki Harrachowa – wodospadu Mumlavy. Kaskada ma wysokość około 10 metrów i jest bardzo szeroka. Woda górskiego potoku spada z granitowych bloków tworząc na dole głębokie kotły eworsyjne zwane Czarcimi Okami.
Naprawdę warto zobaczyć te cuda natury, które cieszą licznych turystów.
Kolejny dzień to wyjazd do Drezna i Krainy Łaby, czyli kołyski Saksonii.
Takiej ilości zabytków w jednym miejscu jak w Dreźnie – nie spotyka się często. Spacer po Drezdeńskiej Starówce z Zwingerem, Operą Sempera i kościołem Frauenkirche to absolutny mus podczas zwiedzania tego regionu.
Drezno, niegdyś znane jako „Florencja nad Łabą”, zostało zrujnowane podczas II wojny światowej, ale od tego czasu zostało skrupulatnie przywrócone do dawnej świetności, zrekonstruowane przy użyciu oryginalnych kamieni (Kościół Matki Bożej).
Pałac Zwinger to arcydzieło architektury barokowej z przeznaczeniem dla dworu saskiego.
Po Dreźnie przyszedł czas na podziwianie krajobrazów Szwajcarii Saksońskiej znanej głównie z imponujących widoków z Bastai. To kamienny most oparty na wysokich, piaskowcowych formacjach skalnych, a pod nim połyskująca wstęga rzeki Łaby.
To piękne, pocztówkowe miejsce, zdecydowanie warte jest odwiedzenia, o czym świadczą liczni turyści.
W czwartym dniu czekała na nas wspinaczka połączona ze zwiedzaniem zamku Chojnik. Ta kamienna budowla znajduje się na szczycie trudno dostępnej, skalistej góry Chojnik. Jego budowniczym był Bolko II Mały, ostatni niezależny książę piastowski na Śląsku.
Panorama z wieży zamkowej warta była kropel potu, wylanych podczas stromego podejścia.
W drodze powrotnej do Szklarskiej Poręby zajechaliśmy do Karpacza, a w nim zwiedziliśmy świątynię Wang, która zachwyca elementami z norweskiej sosny oraz bogatymi zdobieniami w motywy roślinne, zwierzęce i runiczne. Pierwotnie był to drewniany kościół wzniesiony w norweskiej miejscowości Vang. W XIX wieku, na zlecenie króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV, w elementach przetransportowany do Berlina, a w 1842 roku trafił do Karpacza.
Świątynię otacza cmentarz, gdzie spoczywają m.in. Henryk Tomaszewski (jeden z największych artystów plakatu) i Tadeusz Różewicz (poeta, dramaturg, prozaik).
Przedostatni dzień zaczęliśmy od zwiedzenia Lubomierza, który znany jest z Muzeum Kargula i Pawlaka – bohaterów kultowej komedii Sylwestra Chęcińskiego „Sami Swoi”.
Jednak nas zachwycił przede wszystkim Kościół Wniebowzięcia NMP i św. Maternusa, który jest jednym z najpiękniejszych na całym Dolnym Śląsku ( taka niepozorna miejscowość i taka perełka!!!).
O wyjątkowości świątyni świadczy niesamowita architektura i bardzo ciekawa historia. Można powiedzieć, że znajdują się tam rzeczy cudowne, których się nie spodziewamy, wchodząc do kościoła. Podczas zwiedzania z napięciem poznajemy kolejne tajemnice, które przechodzą nasze najśmielsze oczekiwania.
Można o nich oczywiście poczytać, ale jak to się ma do naocznego, namacalnego doświadczenia tych niesamowitych skarbów?
Jakby atrakcji było nam jeszcze mało, udaliśmy się więc na zwiedzanie zamku Czocha.
To miejsce dobre dla miłośników historii, tajemnic i legend. Niezwykłą wędrówkę po zamku rozpoczęliśmy od Sali Rycerskiej, zajrzeliśmy do Sali Marmurowej, zobaczyliśmy wystawę sprzętu łącznościowego, używanego przez wojsko polskie w okresie PRL-u. Zeszliśmy też do zamkowego Skarbca i zawitaliśmy w imponującej Sali Bibliotecznej, gdzie książki wypełniają wnęki umiejscowione od posadzki aż po sam sufit. To pomieszczenie jest również naszpikowane symboliką masońską, co rozbudza wyobraźnię każdego amatora przygód i historii…
Szczególną uwagę turystów zwraca majestatyczność obiektu. Jego bajeczna aura to prawdziwy raj dla amatorów fotografii.
Ten bardzo bogaty dzień zakończyliśmy „ ścieżką w chmurach”, czyli weszliśmy na najwyższą wieżę widokową w Polsce Sky Walk w Świeradowie – Zdrój.
Wieża wznosi się na wysokość 62 m nad ziemią, a dostać się tam można pokonując łagodnie wijącą się kładkę o długości 850 m. Na górze można wejść na siatkę w kształcie kropli i szklaną platformę ( dla tych, którzy nie mają lęku wysokości). Naszym oczom ukazuje się widok na romantyczną zabudowę świeradowskiego uzdrowiska oraz piękną przyrodę pogranicza.
W dniu powrotu również nie próżnowaliśmy i zawitaliśmy do Pocysterskiego Opactwa w Krzeszowie ( europejskiej perły baroku).
Losy krzeszowskiego opactwa to długa , zawiła, a co za tym idzie, arcyciekawa historia.
Najważniejszą budowlą całego kompleksu jest imponująca krzeszowska świątynia - Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z dobudowanym do niej Mauzoleum Piastów.
Na uwagę zasługuje też kościół pomocniczy św. Józefa.
I te wszystkie cuda architektoniczne i przyrodnicze w naszej Polsce.
Warto było…
Dziękujemy za doskonałych przewodników (wszystkich obdarowaliśmy naszymi publikacjami, rozsławiając tym samym Radzymin), za świetną organizację, za zrealizowanie planów, za miłe spędzenie czasu wolnego w towarzystwie osób, które znamy i lubimy, wszystkim, którzy włożyli trud w przygotowanie tej wycieczki.
I do miłego zobaczenia na kolejnym szlaku już wkrótce.
 (186)    Strona«12345..62»  
ARTYKUŁY i FELIETONY